poniedziałek, 6 grudnia 2010

Mundial tam, gdzie duże pieniądze


2 grudnia 2010 roku zapadła jedna z najbardziej kontrowersyjnych decyzji w historii piłki nożnej – Katar został gospodarzem mistrzostw świata, które odbędą się w 2022 roku. W dobie współczesnej komercjalizacji wszystkiego, co tylko może przynieść duże zyski, nawet decyzje FIFA o przyznawaniu mistrzostw świata poparte tylko w kategoriach większych profitów, nie były w stanie wywołać tak dużego skandalu i oburzenia. A jednak, podarowanie mundialu Katarowi wywołuje tylko bądź uśmiech pełen politowania bądź ostrą krytykę i zbulwersowanie.

Nawet wcześniejszy, choć także kontrowersyjny, wybór Rosji jako gospodarza mistrzostw w 2018 roku nie odbił się tak dużym echem. Bezsprzecznym faworytem była Anglia. Jej prezentacje i projekty oceniono najwyżej. To angielska federacja wydała najwięcej pieniędzy na jak najdokładniejsze opracowanie i popularyzację swojego projektu, a mimo to przegrała z kretesem już w pierwszej rundzie – tylko 2 głosy wśród 22 głosujących. Po tej decyzji oburzenia nie kryła tamtejsza prasa, która jawnie skrytykowała prezydenta FIFA o układy i niechęć do angielskiej kandydatury (przyczyną mogły być opublikowane przed głosowaniem artykuły o kupowaniu głosów, dwóch delegatów musiało ustąpić).

Mistrzostwa na pustyni

Wybór Kataru na organizatora mundialu jest kontrowersyjny z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze, państwo to we współczesnej piłce nie znaczy nic. Jest to słaba drużyna, która zajmuje dopiero 113 miejsce w rankingu. Nie ma żadnych osiągnięć, nie posiada żadnego znanego piłkarza. Co więcej, nie mając odpowiednich zawodników, eksportowała ich do kadry piłkarzy, płacąc im za zmianę barw. Ostatecznie takiego postępowania zabroniła im FIFA.

Pomijając zaś aspekt sportowy, Katar to pustynne państwo leżące nad Zatoką Perską, w którym latem temperatury dochodzą nawet do 50 stopni Celsjusza. W takich warunkach gra może być niebezpieczna dla zdrowia piłkarzy. Dlatego pojawiły się już dwa pomysły. Jeden lepszy od drugiego. Pierwszy, to wybudowanie ultranowoczesnych i całkowicie klimatyzowanych stadionów, gdzie temperatura sięgałaby maksymalnie 25 stopni. Idąc takim tokiem rozumowania, Katarczycy powinni stworzyć również na potrzeby mundialu klimatyzowane autokary, autostrady bądź tunele, hotele, boiska treningowe itd. Słowem klimatyzować powinni chyba cały kraj. Drugi, jeszcze bardziej absurdalny, pomysł to taki, aby rozegrać mistrzostwa w styczniu bądź lutym. Decyzja ta z pewnością wywróciłaby do góry nogami cały, i tak już zapchany różnymi rozgrywkami, kalendarz piłkarski. Przerwa mogłaby potrwać nawet 2 miesiące, a protestom klubów nie było by końca.

Politykierstwo Blattera ?

W przyszłym roku odbędą się wybory na prezydenta FIFA, więc nastał teraz doskonały czas dla ówczesnego prezydenta do wyeksponowania swojej osoby, do poszerzenia strefy wpływów. Kontrowersyjne głosowanie, dokonywane przez delegatów, podyktowane było z pewnością pod płaszczykiem politycznych decyzji Blattera.

Niestety jego hipokryzja nie zna granic. Jeszcze niedawno groził Polsce wykluczeniem za nadmierną ingerencję rządu w sprawy PZPN-u. Twierdził stanowczo, że nie można mieszać futbolu z polityką. Tymczasem zapomniał, że związek któremu obecnie przewodniczy jest jednostką całkowicie upolitycznioną. Podejmowanie ważnych dla piłki decyzji spowodowane jest interesem samej organizacji oraz wpływami zewnętrznymi.

„Piłkarski żart wszech czasów” ?

Patrząc na wybór gospodarzy mistrzostw tylko w kategoriach sportowych można odnieść wrażenie bezprecedensowego absurdu. Jednak za tym wszystkim kryje się zręczna polityka. Blatter i spółka wyboru dokonali nie tylko, aby zwiększyć wpływy finansowe już i tak bogatego oraz skomercjalizowanego do cna molocha. Dla samego prezydenta ważniejsze są wpływy polityczne. Rosja to kraj oligarchów i magnatów, wielkich fanów futbolu, których kontakty sięgają bardzo daleko. Z kolei, dając mundial Katarowi, Blatter być może pozbył się najgroźniejszego kontrkandydata na stanowisko prezydenta FIFA – bin Hammama (Katarczyk, prezydent federacji azjatyckiej).

„Piłkarski żart wszech czasów” ? Nie sądzę. Raczej lisi plan Szwajcara, którego celem są jeszcze większe wpływy finansowe i polityczne oraz kolejna kadencja. A, że przy okazji sobie ktoś pokrzyczy to nieistotne. Liczy się kasa i stanowisko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz