piątek, 31 grudnia 2010

Mistrzowie pięciolinii

W historii piłki nożnej nie brakowało nigdy zawodników wybijających się ponad przeciętność, obdarzonych nadzwyczajnymi zdolnościami, którzy zyskali sobie miano „geniuszy”. Ich nieszablonowe, pełne magii akcje śledziły miliony, a do tej pory niezwykłymi boiskowymi czynami wzbudzają zachwyt kolejnych pokoleń.

Również we współczesnym futbolu nie brakuje piłkarzy zaskakujących inwencją, ogromnym talentem. Słowem, wirtuozów współczesnej piłki. Ci „wirtuozi” komponują widowiska sportowe na swój sposób. Ich obecność na boisku nie zna ograniczeń. Tworzą spektakl pełen magii niedostępnej i niepojętej dla zwykłych ludzi. Wymykają się wszelkim zasadom i standardom futbolu. Zachwycając kibiców wybornymi zagraniami, niesamowitymi dryblingami bądź genialnymi sztuczkami technicznymi, naginają rzeczywistość, stając się istotami nie z tego świata, jakby z innego wymiaru. Kreują przedstawienia niezapomniane, które tkwią długo w pamięci pasjonatów futbolu, ale także tworzą podwaliny pod sukces. Sukces osiągany na ich sposób. Kiedy są w formie, będąc na ustach milionów, wzbudzają zazdrość i zachwyt. Kiedy zaś formy nie ma i nic im nie wychodzi, wzbudzają tylko wściekłość. Tacy już są, bądź na szczycie nieosiągalnym dla innych, bądź na samym dnie.

10. Arjen Robben                                                                
Liczne kontuzje nie pozwalają mu pokazać pełni swego potencjału. To, że posiada on duży potencjał wiemy doskonale, bowiem w sezonie 2009/20010, kiedy tylko był przez dłuższy czas zdrowy, wprowadził Bayern do finału Ligi Mistrzów oraz doprowadził do mistrzostwa Niemiec. Ogromny talent, który świetnymi rajdami na skrzydle umie zwieść nawet najlepszych obrońców. Charakterystyczne są jego częste zejścia do środka boiska i niebezpieczne strzały zza pola karnego (w ten sposób zdobył mnóstwo bramek). Zarzucić można mu jedynie momentami zbyt samolubną grę.

9. Alessandro Del Piero
Od 17 lat związany z Juventusem Turyn. Legenda klubu, dla którego rozegrał rekordową ilość spotkań – 648, i strzelił rekordową ilość bramek – 279. Piłkarz nienaganny technicznie, czaruje wyśmienitym wyszkoleniem. Każde dotknięcie piłki, przyjęcie, drybling bądź uderzenie znamionuje wielką klasę. Zabójczo skuteczny jeśli chodzi o wykonywanie rzutów wolnych (najwięcej bramek ze stałych fragmentów gry w historii piłki). Obecnie, mimo 36 lat, spełnia jedną z najważniejszych ról w Juventusie, często wychodząc w podstawowej jedenastce.

8. Ryan Giggs
Kolejna legenda futbolu. Tym razem Manchesteru United, dla którego gra już od 20 lat i dla którego rozegrał 853 mecze. Najbardziej utytułowany zawodnik w historii Premiership – 11 tytułów mistrzowskich, 4 Puchary Anglii, 3 Puchary Ligi Angielskiej, 8 Tarcz Wspólnoty, 2 Puchary Mistrzów i po jednym: Superpucharze Europy, Klubowym Pucharze Świata oraz Pucharze Zdobywców Pucharów. Wybitny skrzydłowy, bardzo szybki, dynamiczny, o błyskotliwym dryblingu, który nieszablonowymi akcjami jest zdolny dokonywać cudów (pamiętna bramka z Arsenalem z 1999 roku, kiedy przebiegł połowę boiska, po drodze kiwając kilku przeciwników).

7. Zlatan Ibrahimovic
Szwedzki „czarodziej z Bałkanów”. Wzorowe wyszkolenie techniczne, niespotykane sztuczki, do tego nadzwyczajny balans ciała, mimo 195 centymetrów wzrostu. Zawodnik niepokorny zarówno na boisku jak i poza nim. Przez długie minuty może być niewidoczny, może mu nic nie wychodzić, może się złościć na kolegów, by w jednej sytuacji odmienić losy spotkania. Piłkarz zdolny do wszystkiego, o czym przekonaliśmy się wielokrotnie (kapitalna akcja jeszcze grając w Ajaxie, w spotkaniu z NAC Breda, kiedy minął niemal całą drużynę na niewielkim skrawku boiska, genialna bramka z Włochami podczas Euro 2004). Po nieudanym sezonie w Barcelonie wrócił do Włoch, do Milanu, gdzie ponownie jest w wielkiej formie, regularnie strzelając bramki.

6. Kaka
Grając w Milanie był jednym z najlepszych futbolistów na świecie. Wyborne rajdy, genialne szarże i niezwykłe strzały z dystansu. W końcu lider włoskiej drużyny, którą doprowadził do zdobycia Ligi Mistrzów i Superpucharu Europy 2007 roku oraz mistrzostwa Włoch, Superpucharu Włoch i Superpucharu Europy w 2004 roku. Niestety, po przejściu do Realu Madryt jego kariera wyhamowała. Spadek formy i w konsekwencji ciężka kontuzja poważnie zachwiały jego pozycją w światowej piłce. Jednak zawodnik o tak ogromnym potencjale i talencie zdolny jest do powrotu nawet z największego regresu.

5. Thierry Henry
Kolejny nienagannie wyszkolony technicznie zawodnik. Kiedy był w formie nie było obrońcy, który mógł go zatrzymać – pamiętny rajd w meczu Real : Arsenal z 2006 roku. Wówczas był u szczytu formy, doprowadzając „Kanonierów” do finału Ligi Mistrzów. Fenomenalny snajper (4-krotny król strzelców Premiership, w której zdobył 174 bramki w 254 meczach), ale także genialny kiedy trzeba było się cofnąć i rozegrać piłkę. Piłkarz kompletny, groźny podczas stałych fragmentów, czy to uderzając bezpośrednio z rzutu wolnego, czy z główki podczas dośrodkowania. Był w stanie przedryblować kilku rywali i świetnie uderzyć zza pola karnego, jak i dołożyć tylko nogę bądź wykończyć sytuację sam na sam.

4. Ronaldinho
Jego kariera przebiegała niczym amerykański „dreszczowiec”. Napięcie rosło wraz z momentem, kiedy po raz pierwszy zabłysł w światowej piłce podczas Mistrzostw Świata w 2002 roku (piękna bramka strzelona Anglikom). Po przejściu do PSG, czarował tamtejszych kibiców cudownymi akcjami, sztuczkami, aż w końcu przeszedł do Barcelony. Tam jego kariera osiągnęła punkt kulminacyjny. W ciągu trzech sezonów stał się „bogiem futbolu”, najlepszym z najlepszych, dając Barcelonie dwa mistrzostwa oraz Puchar Mistrzów. Niestety kolejne sezony to zapaść, byłej już „gwiazdy” futbolu. Częste kłótnie, imprezy, opuszczanie treningów spowodowały znaczny spadek formy. Wówczas pomocną dłoń wyciągnął Milan. Włodarze tego klubu liczyli na powrót Ronaldinho do lat świetności. Niestety przeliczyli się. Brazylijczyk tylko momentami przypominał dawnego geniusza. Obecnie mówi się o odejściu do Gremio, a więc w jego karierze nie będzie amerykańskiego „happy endu”.

3. Cristiano Ronaldo
Zachwycał już jako nastolatek. Do Man Utd przeszedł w wieku 18 lat. Pierwsze sezony nie były udane. Dopiero kiedy okrzepł i zaczął grać twardo, według wymogów Premiership, stał się jej największą gwiazdą. Doprowadził „Czerwone Diabły” do trzykrotnego mistrzostwa, Pucharu Anglii, dwóch Pucharów Ligii, Tarczy Wspólnoty oraz Ligi Mistrzów i Klubowego Pucharu Świata. Niesamowicie bramkostrzelny pomocnik, 118 bramek w lidze, w jednym sezonie potrafił strzelić dla klubu 42 bramki w 48 meczach! Jeden z najlepszych dryblerów w historii futbolu. Umie minąć z dużą łatwością kilku rywali. Posiada atomowe uderzenie, często strzela gole z rzutów wolnych. Doskonale uderza głową, jest bardzo groźny podczas rzutów rożnych. Na minus można mu zapisać jedynie częste symulowanie fauli, a także niechęć do ostrej gry. Kiedy zaś drużynie nie idzie, on znika, jest przez większość meczu niewidoczny i bezsilny by odmienić losy spotkania. W 2009 roku przeszedł do Realu Madryt za rekordową sumę 93 milionów euro. W tym sezonie w znakomitej formie, strzelił już 18 bramek w 16 meczach.

2. Lionel Messi
Aktualnie najlepszy piłkarz na świecie, a w przyszłości być może najlepszy w historii piłki nożnej. W wieku 23 lat ma już na koncie 153 bramki strzelone dla Barcelony. Ale to tylko statystyki, nie w pełni oddające jego maestrię. Łatwość z jaką zdobywa bramki, przeprowadza nadzwyczajne akcje, niepowtarzalne szarże - poraża. Wszystko czyni naturalnie, bez zbędnych fajerwerków, zazwyczaj bardzo skutecznie. Po prostu, otrzymuje piłkę, kiwa kilku rywali i uderza lekko, ale precyzyjnie koło słupka, nie dając szans ani bramkarzowi, ani obrońcom. Wielu mogło by się zapytać, co w tym genialnego. Lecz geniusz tkwi w prostocie. Patrząc na Argentyńczyka ma się wrażenie jakby toczył on pojedynki na boisku sam ze sobą. Nieistotny jest przeciwnik, ważny jest tylko drybling i strzał. Porównując dwóch najlepszych w tym momencie futbolistów świata – Ronaldo i Messiego odnosi się wrażenie, że Portugalczyk wszystko, co robi na boisku jest efektem ciężkich, wieloletnich treningów. Natomiast patrząc na Messiego ma się wrażenie jakoby on się już się z tym urodził. Wystarczy dać mu piłkę, a on zrobi swoje. Talent najczystszej z czystych wód świata, geniusz nad geniusze, który na trwałe zmienił postrzeganie piłki przez miliony. Aż strach pomyśleć, że najlepsze jeszcze przed nim. Dlatego też, zajął dopiero drugie miejsce.

1. Zinedine Zidane
Jak opisać zawodnika, który na boisku był zdolny do wszystkiego. Jak go porównywać do innych skoro tylko nieliczni mogli być w jakieś minimalnej części do niego porównywani. Bezsprzecznie najlepszy piłkarz wszech czasów. Wielu może powiedzieć, że nie Zidane a Maradona. Ale Maradona miał słabą prawą nogę, która zazwyczaj służyła do podtrzymywania równowagi. Zaś Zidane swoją słabszą, również prawą nogą, umie robić rzeczy jakie nie były dane nawet najlepszym prawonożnym futbolistom. Wielu może powiedzieć, że to Pele był lepszy. Aczkolwiek w swojej karierze strzelił tylko jedną bramkę głową. Zaś Zidane, kiedy tylko chciał, potrafił zrobić z niej użytek na wagę Mistrzostwa Świata – 1998 rok i dwie bramki przeciwko Brazylii (bądź utratę, pamiętny atak „z byka” na Materazziego). Ten wirtuoz kreował spektakl tylko wedle własnych upodobań. Był albo genialny, kiedy zachwycał dryblingiem, rozgrywaniem piłki, podaniami, wykończeniem sytuacji podbramkowych, uderzeniem (z najprzeróżniejszych pozycji, niezwykła bramka w finale Ligi Mistrzów z Leverkusen w 2002 roku), albo zawzięty, nerwowy, niepohamowany w brutalności – czerwone kartki chociażby we wspomnianym finale z 2006 roku, ostry faul i czerwona kartka w meczu z Arabią na mundialu w 1998 roku i wiele innych. Za każdym razem tworzył przedstawienie odgrywając główną rolę. Nie znał jakichkolwiek ograniczeń na boisku. Potrafił minąć rywala czy to dołem, czy to górą, przodem bądź tyłem. Wszystko czynił naturalnie, bez wysiłku, wydawać by się mogło, że wręcz nonszalancko. Geniusz i jak na razie największy z wirtuozów piłki. Jak na razie, bo zdystansować go może jedynie Messi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz