sobota, 9 kwietnia 2011

Ocalić od zapomnienia: część 6


„Pewnego dnia zebrało się wokół nas kilku górników, wracających z pracy, i przyglądało się naszej grze. Oddałem silną bombę. Zamiast do bramki - trafiłem prosto w głowę jednego z widzów, zrzucając mu kapelusz. Był to młody górnik Wiktor Markiefka, znany nam dobrze zawodnik Śląska Świętochłowice. - Jak się nazywasz? - zapytał ostrym tonem Markiefka, kiedy poprosiłem go o zwrot piłki. Wymieniłem swoje nazwisko z obawą, że pójdzie ze skargą do ojca. Ale Markiefka zabrał mnie na trening swojej drużyny. To był początek kariery” – Teodor Peterek.


Przedwojenny atak chorzowskiego Ruchu należał do najsłynniejszych i zarazem najskuteczniejszych. Główną rolę odgrywała wówczas trójka Peterek - Wodarz – Wilimowski, która zdobyła dla śląskiego zespołu łącznie 313 bramek. Pierwszy z wyżej wymienionych zdobył 155 bramek i do tej pory jest najlepszym strzelcem Ruchu w historii (zajmuje również 4 miejsce wśród najlepszych strzelców ekstraklasy w historii). To nie jedyny rekord Peterka, który, np. bramki zdobywał w 16 kolejnych ligowych meczach (rozpoczął 10 kwietnia, strzelał aż do końca sezonu – 11 września, a dwa kolejne trafienia dorzucił w dwóch pierwszych meczach następnego sezonu). Oprócz tego jako jedyny w historii zdobywał bramki w odstępie 20 lat, pierwszą w 1928 (mając niespełna 18 lat), ostatnią w 1948 roku.

Karierę rozpoczynał w Śląsku Świętochowice, ale już w wieku 18 lat przeszedł do dużo większego i bardziej utytułowanego rywala. Kiedy Ruch skompletował swoją słynną trojkę napastników, nie było na nich mocnych w polskiej lidze. W latach 1933-1938 aż pięciokrotnie był mistrzem, a ogromny wkład w jego sukcesy miał Peterek, który dwukrotnie zdobywał koronę króla strzelców, w 1936 oraz 1938 roku. Nie miał jednak szczęścia do reprezentacji. Wówczas aż roiło się od wspaniałych napastników, więc w narodowej drużynie rozegrał tylko 9 meczów, strzelając 6 bramek. Mimo to był obecny w kadrze, która wywalczyła 4 miejsce na Igrzyskach Olimpijskich w 1934 oraz na Mistrzostwach Świata w 1936 roku. Aczkolwiek jego wkład w sukcesy był niewielki i nie odegrał on tak znaczącej roli, jakiej by sobie życzył.

Peterek był typowym napastnikiem, niezawodnym strzelcem i egzekutorem rzutów karnych. Mierzył 182 centymetry i doskonale grał głową. Bramki zdobyte głową po zagraniach z lewej flanki przez Gerarda Wodarza, stały się wręcz znakiem firmowym chorzowskiego klubu.

Z jego karierą wiąże się kilka anegdot, między innymi taka, że pierwsze buty piłkarskie kupił, wymieniając je za skrzypce swego ojca. Debiutując w Ruchu, w meczu przeciwko byłemu klubowi - Śląskowi Świętochowice - zdobył dwie bramki, ale otrzymał reprymendę od kapitana Koeniga za lekceważenie założeń taktycznych (grał wówczas na prawym skrzydle). Spowodowało to przesunięcie do zespołu juniorskiego.

Kto wie, jak potoczyłaby się jego dalsza kariera, gdyby nie II Wojna Światowa. Po jej wybuchu Peterek grał w Bismarckhutter Sport Verein, a w 1942 został przymusowo wcielony do Wehrmachtu. We Francji poddał się aliantom, po czym trafił do Wojska Polskiego, gdzie grał w reprezentacyjnej drużynie piłkarskiej, występując w 88 spotkaniach. Po wojnie grał we francuskim St. Avon, w 1948 wrócił do Chorzowa. W Ruchu zagrał jeszcze jeden sezon. Po zakończeniu kariery piłkarskiej, został trenerem, ale większych sukcesów nie odniósł. Trenował śląskie kluby z niższych klas. Zmarł w 1969 roku.

Bibliografia:
Józef Hałys, Polska Piłka Nożna, Kraków 1986, Krajowa Agencja Wydawnicza, s. 921.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz